Wygląda to tak, jakbym robiła wyłacznie kartki 15x15 w płaskich pudełkach. Prawda jest taka, że robiłam i robię ich bardzo dużo. To najbardziej ulubiona forma z wszystkich jakich się podejmuję, poza tym tak się złozyła, że po spaleniu dysku utraciłam foldery ze zdjęciami i mogę pokazać tylko to, co zostało oraz to, co w ostatnim czasie robiłam.
tak więc ślubów ciąg dalszy...
Małe, ale piekne i kochane miasto, wielkopolskie, Poland
żona jednego męża od ponad 33 lat, matka trójki dorosłych dzieci,teściowa jedynego zięcia ( na synowe czekam), babcia czwórki kochanych urwisów- Julki, Mateusza, Bolka i Basi...Przede wszystkim straszny nerwus, świadomy swojej przypadłości, dlatego zawsze mam pod ręką uspokajacze w postaci, nitek, papirków, dziurkaczy, nożyczek, szydełek itp.itd. A gdy to nie pomaga jadę z mężem na polowanie i zastygam w bezruchu na wiele godzin... ( czasem się poruszę, ale o tym szaa...mężowi, bo się wyda.)