A w górach było super, bo pogoda była w sam raz do wędrówek... nie padało, nie było zbyt gorąco. Mój M... nabawił się lekkiej kontuzji, ale daliśmy radę...
Rano wyruszaliśmy na szlaki, a po powrocie relaks na leżakach przy pensjonacie... ja oczywiście ręce musiałam mieć zajęte! no i wymęczyłam...
Jeszcze niewyprana i niewykrochmalona- wybaczcie, nie zdążyłam!
Nie zdążyłam, bo... były rzeczy ważniejsze...
Po powrocie czekała mnie nie lada niespodzianka. Moje dzieci zrobiły mi prezent i kilkanaście minut po naszym powrocie wjechał na podwórze ten mój chrząszcz owiązany czerwoną kokardą!
Dzieci kochane! Złożyły się i kupiły mi Forda Ka. Wiem, że ten model jest nieładny, że używany i nie najnowszy... i tak jest najpiękniejszym i najcenniejszym autkiem pod słońcem, bo złożonym z kawałków czterech kochanych, cudownych serc! Żaden samochód nie przedstawiałby dla mnie większej wartości, nie byłby piękniejszy od tego! Dzieciaki moje - kocham Was bardzo i bardzo Wam dziękuję! Tylko czy... teraz nie przybędzie mi zbyt wiele kilogramów jak przestanę jeździć do pracy rowerem?!
4 komentarze:
Zazdroszczę talentu w łapkach:-) Ale Ci dzieci niespodziankę sprawiły, super! chciałabym zobaczyć to zaskoczenie u Ciebie:-) Dla takich chwil warto żyć! Pozdrawiam:-)
Zobaczyć to lepiej nie! Lałam krokodyle łzy ze wzruszenia!
That looks fun, thanks for sharing!
Hey, I have a giveaway here, please come join in the fun!
http://www.pixiedustpaperie.blogspot.com/
Wspaniała niespodzianka! Serwetka śliczna i fajne górskie fotki, czyli wypoczynek też bardzo udany :)
Prześlij komentarz
Dziekuję,że do mnie zajrzałaś(łeś) i zechciałaś(łeś) zostawić po sobie ślad :)