poniedziałek, 31 grudnia 2012

Nadrabiam zaległości, aby Nowy Rok zacząć z czystym kontem...

Działo się wiele w ostatnim czasie:
- zmogła mnie choroba
-spędziłam cudowne święta w gronie najbliższych ( było to co lubię najbardziej- pelna chata)
-sporo kartek i innych drobiazgów  poleciało bez zdjęć ( właściwie kartki nie uwieczniłam ani jednej, ups! dwie jakieś się znalazły)
- upiekłam i ozdobiłam sporo pierniczków
- dostałam kartkę od Danusi ( koleżanki z robótkowego forum) - dziękuję Danusiu!
a teraz już najgorszy dla mnie okres w roku- inwentury - liczenie drobnicy w sklepie - to zawsze bardzo trudny i pracowity czas - jestem na pewien okres wyłączona z życia.
A' propos - ciągle jestem zbuntowana, bo przecież najpierw musiałam wszystko co mam w sklepie zakupić, a teraz mam samą siebie sprawdzić i kolejny raz płacić podatki, no ale cóż moje możliwości sprawcze ograniczają się do narzekania i tyle...
Teraz już spora dawka zdjęć:
- zaproszenia na 50 rocznicę ślubu rodziców koleżanki

- koralikowe ozdoby choinkowe
-dwie kartki świąteczne ( jedyne, które załapały się na zdjęcia)
- moje pierniczki, a raczej to co z nich zostało




-kartka na bierzmowanie
- kalendarz


-trzy różne kartki na jedną osiemnastkę




W tym miejscu muszę napisać,że odrobinę się zamotałam i zabrakło mi troszkę pomysłu , skorzystałam więc z pomysłu Karoliny, która już kiedyś robiła bardzo podobną, prawie taką samą ( zmieniłam kilka detali i Pin up) kartkę dla miłośnika motoryzacji i dzięki temu wyrobiłam się w czasie.



- exploding box na 40 rocznicę ślubu










To tyle na dziś.

Życzę wszystkim szampańskiej zabawy i szczęścia w Nowym Roku !








środa, 28 listopada 2012

Taki sobie komplecik...

... zrobiłam dla córki.



czwartek, 22 listopada 2012

Były sobie...

... kartki trzy...
Imieninowa


Na Bierzmowanie



Urodzinowa







poniedziałek, 19 listopada 2012

Kartka i historia jednego krzesła....

Kartka dla "świeżo upieczonej" emerytki


Dorobiłam do niej pudełko z okienkiem, ale już na sesję nie zdążyło.
A teraz historia jednego krzesła... miała być obrazkowa, ale zdjęcia, albo diabeł ogonem nakrył, albo ja przez nieuwagę usunęłam. Będzie więc opisowo.
Było sobie białe krzesło kuchenne, potem kolejno dostawało nowe kolory, niebieski, szary , beżowy i znów biały ... i to wszystko jedno na drugie.... Kiedy się za nie zabrałam pomyślałam przez chwilę,że może te warstwy farby trzymają je w całości?! Opalałam, szlifowałam, a potem pomalowałam i...

Do tego dorobiłam lawendową szkatułkę.... koleżance się podobało więc i ja jestem zadowolona.



 
Copyright (c) 2010 Ostoja Kasi... and Powered by Blogger.