czwartek, 14 lipca 2011

To może jeszcze jedna porcja trochę wcześniejszych prac...

Od tej pory większość prac będzie aktualnych, a te chciałam pokazać, no bo w końcu skoro już je zrobiłam to niech tam...
A tymczasem wysyp ogórków w mojej kuchni i ręce pełne zieloności... Rok w rok zarzekam się,że już nie będę tyle zapraw robić, a później eeech...   Ale to w końcu całe nasze życie takie i chyba w tym jego urok, że nie wszystko jest dokładnie tak jak planujemy, że zmieniamy decyzje itp., itd. i często największą niespodzianką jesteśmy my sami! A, że sobie ponarzekamy- przecież to lubimy najbardziej hi hi...



Ciężko nieść - rzucić żal
Zbieram życzenia - te z gór i świąt,
i inne dowody że jestem.
Składam wspomnienia jak talię kart
znaczonych dobrym gestem.
Marzenia, zmyślenia, sny pod wiatr,
uśmiechy ludzi i losu,
zbieramy, składamy - może to cel,
a może tylko sposób.



Cały ten kosz, cały kram -
to wszystko moje, co mam.
Mój bagaż na moją dal.
Ciężko nieść - rzucić żal.
Cały ten kosz, cały kram -
nie oddam tego, co mam.
Przepraszam - muszę z tym przejść.
Rzucić żal, choć ciężko nieść.



Zbieram, wybieram szczęśliwe dni,
wczoraj liczyłam - mam siedem.
Składam, układam wyśnione sny -
sny o nim, bo jest taki jeden.
Marzenia, zmyślenia, sny pod wiatr,
uśmiechy ludzi i losu.
Zbieramy, składamy - może to cel,
a może tylko sposób.



Cały ten kosz, cały kram...



Biała konewka z wikliny,
Rubin z napisem "Ruch",
słoiczek prądu z Soliny,
rozkład odlotów much.



Cały ten kosz, cały kram...


Andrzej Poniedzielski
                                                                      

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziekuję,że do mnie zajrzałaś(łeś) i zechciałaś(łeś) zostawić po sobie ślad :)

 
Copyright (c) 2010 Ostoja Kasi... and Powered by Blogger.